Soczewka kontaktowa Leonarda Da Vinci
O tym, że Leonardo był niezwykle płodnym wynalazcą, zapewne już wiesz. Ale czy wiadome Ci jest, że odpowiada on również za projekt soczewek kontaktowych? To właśnie Leonardo jako pierwszy stworzył wizję soczewek mających bezpośredni kontakt z rogówką. Niestety, pozostała ona jedynie projektem w szkicowniku – nie było ani materiałów, z których można byłoby wykonać prototyp, ani (zapewne) śmiałka, który taki wynalazek pozwoliłby sobie założyć.
Kartezjusz i soczewki z żelatyną
Prawie 130 lat później do prac nad soczewkami powrócił Kartezjusz (o nim na pewno też słyszałeś – to ten sam człowiek, który odpowiada za rozwój filozofii i matematyki). W dalszym ciągu możliwe było jednak jedynie teoretyzowanie. Pierwsza soczewka powstała dopiero na początku XIX wieku, a dokładniej w 1801 roku). Thomas Young – angielski lekarz – skonstruował szklaną rurkę wypełnioną wodą, którą przykładało się bezpośrednio do oka. Nie było to niewątpliwie ani superskuteczne, ani wygodne rozwiązanie, ale już 26 lat później udało się stworzyć pierwszą ampułkę ze szkła o kształcie odwzorowującym gałkę oczną. Taka wypełniona żelatyną ampułka była już możliwa do użytku (choć nadal wysoce niekomfortowa).
Friedrich Anton Muller – ratunek dla pacjenta bez powieki
Motorem stworzenia pierwszej soczewki kontaktowej była konieczność niesienia pomocy pacjentowi pozbawionemu powieki. By ochronić oko przed wysuszeniem, stworzono dla niego soczewkę ze szkła. Było to w 1887 roku, a soczewkę (na zlecenie lekarza) wykonał… szklarz (specjalista w swoim fachu). Końcówka XIX wieku to już boom w rozwoju soczewek. Kolejne projekty i innowacje powstawały (nomen omen) w mgnieniu oka. Niemniej aż do połowy XX wieku jedynym sensownym materiałem, z którego można było wykonać soczewki, było szkło. Każdy, kto choć raz miał do czynienia z żelową soczewką, przyzna, że sztywny kawałek szkła w oku (i to na całej powierzchni gałki ocznej) na pewno nie należał do najbardziej komfortowych metod korekcji wzroku.
Soczewka na rogówce
W 1939 roku do produkcji soczewek zaczęto wykorzystywać plastik, a w 1947 roku opracowano metodę, dzięki której soczewka mogła przykrywać jedynie rogówkę (a nie całą gałkę oczną). Za projekt ten odpowiadał Amerykanin Kevin Tuohy (pracował nad podobnym projektem również Heinrich Wohlk w Niemczech). Te pierwsze soczewki – choć mniejsze i nieco wygodniejsze niż ich pierwowzory – nie przepuszczały tlenu i były sztywne (dlatego nazywa się je soczewkami twardymi). Kolejnym etapem rozwoju był materiał gazoprzepuszczalny – nadal sztywny, ale lepszy dla oka.
1945–60 – żel HEMA
W 1945 roku Czech Drahoslav Lima opracował hydroksyetylometakrylan – przezroczysty, miękki i gazoprzepuszczalny żel. 15 lat zabrało przygotowanie materiału do tego, by można było z niego zrobić soczewki (szef Czecha, Otto Wichterlem, zabronił w Instytucie Makromolekularnym, w którym ten pracował, dalszego prowadzenia prac nad projektem – dlatego robił to po cichu w domu, po godzinach pracy), a kolejną dekadę udoskonalanie go na tyle, by żel mniej wchłaniał bakterie, nie wysychał i miał odpowiednie właściwości optyczne. W końcu, w 1971 roku, firma Bausch& Lomb wprowadziła do sprzedaży pierwsze miękkie soczewki hydrożelowe.
Fluorosilikony w soczewkach
W 1987 roku do produkcji soczewek kontaktowych zaczęto wykorzystywać fluorosilikony. Dzięki temu pojawiła się możliwość spania w soczewkach, a kilka lat później wprowadzono do sprzedaży pierwsze soczewki jednodniowe. Soczewki z fluorosilikonem można znaleźć w sprzedaży do dziś (np. miesięczne AIR OPTIX NIGHT & DAY Aqua, które są soczewkami fluoro-siliokonowo-żelowymi).
Silikon+ żel – najnowsza generacja
XXI wiek przyniósł kolejną rewolucję – możliwość połączenia hydrożelu z silikonem. Czyli stworzenia miękkich, komfortowych soczewek z dużą przepuszczalnością tlenu, a jednocześnie o wysokiej elastyczności i sprężystości. Soczewki tzw. III generacji, jak na przykład iWear® Harmony czy iWear® Active, to najnowszego typu produkty na rynku soczewek kontaktowych. Trzeba jednak mieć na uwadze, że firmy optyczne na pewno nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.